Święty Mikołaj z Bari

Imię MIKOŁAJ
z greckiego zwycięzca ludu

Atrybut:
anioł, anioł z mitrą, chleb, troje dzieci lub młodzieńców w cebrzyku, trzy jabłka, trzy złote kule na księdze lub w dłoni (posag, jaki według legendy podarował biednym pannom), pastorał, księga, kotwica, sakiewka z pieniędzmi, trzy sakiewki, okręt, worek prezentów.

W ikonografii
św. Mikołaj przedstawiany jest w stroju biskupa rytu łacińskiego lub greckiego.

Jest patronem:
Grecji, Rusi, Antwerpii, Berlina, Miry, Moskwy, Nowogrodu;
bednarzy, cukierników, dzieci, flisaków, jeńców, kupców, marynarzy, młynarzy, notariuszy, panien, piekarzy, pielgrzymów, piwowarów, podróżnych, rybaków, sędziów, studentów, więźniów, żeglarzy.

Z życia św. Mikołaja
Mikołaj urodził się w Patras w Grecji ok. 270 r. Był jedynym dzieckiem zamożnych rodziców, uproszonym ich gorącymi modłami. Od młodości wyróżniał się nie tylko pobożnością, ale także uczuleniem na niedolę bliźnich. Po śmierci rodziców, swoim znacznym majątkiem, chętnie dzielił się z potrzebującymi. Wybrany na biskupa miasta Miry (obecnie Demre) podbił sobie serca wiernych nie tylko gorliwością pasterską, ale także troskliwością o ich potrzeby materialne. Cuda, które czynił, przysparzały mu większej jeszcze chwały.

Św. Grzegorz I Wielki w żywocie św. Mikołaja podaje, że w czasie prześladowania, jakie wybuchło za cesarza Dioklecjana i Maksymiana (pocz. wieku IV) Święty został uwięziony. Uwolnił go dopiero edykt mediolański w roku 313. Święty Mikołaj uczestniczył także w pierwszym soborze powszechnym w Nicei (325), na którym potępione zostały przez biskupów błędy Ariusza.

Po długich latach błogosławionych rządów Święty odszedł po nagrodę do Pana 6 grudnia (stało się to między rokiem 345 a 352). Ciało Świętego zostało pochowane ze czcią w Mirze, gdzie przetrwało do roku 1087. Dnia 9 maja tegoż roku zostało przewiezione do miasta włoskiego Bari. Dnia 29 września 1089 roku uroczyście poświęcił jego grobowiec w bazylice wystawionej ku jego czci papież bł. Urban II.

Kilka epizodów z życia św. Mikołaja

Najstarszy biograf świętego (IV-V w.) napisał „Żywot”, z którego dotarł do nas tylko jeden epizod. Wspomniany również przez innych (Eustracjusza z Konstantynopola) jest chyba faktem historycznym najlepiej poświadczonym. Opowiada on, że trzej oficerowie Konstantynopola w ramach operacji mającej stłumić bunt najemników tajfalskich  przybili ze swymi okrętami na wybrzeże Azji Mniejszej. Zaatakowali Andriake (port Miry) i dali żołnierzom kilka godzin wolnego. Jedna ich grupa dotarła do Miry, leżącej około trzech kilometrów w głąb lądu, i wywołała zamieszki. Oskarżono trzech niewinnych mieszkańców, których  zaciągnięto na miejsce egzekucji. Kilku świadków pobiegło do biskupa Mikołaja, który w tym czasie przyjął oficerów Konstantyna i doniosło mu o tym, co się dzieje. Zostawiwszy wszystko, Mikołaj z pośpiechem udał się tam, gdzie jak mu powiedziano, znajdowali się żołnierze ze skazanymi. Kiedy ich nie zastał, zaczął wypytywać mieszkańców i w końcu dotarł na miejsce dokładnie w momencie, gdy kat przygotowywał się do ścięcia nieszczęśników. Powstrzymawszy kata i uwolniwszy więźniów, zaprowadził ich do pałacu gubernatora Eustazjusza, którego ostro skarcił za to, że wykorzystał sytuację i w zamian za pieniądze skazał niewinnych ludzi. Kiedy oficerowie Nepocjan, Urson i Erpilion wrócili do Konstantynopola, zostali triumfalnie przyjęci. Szybko jednak po chwale nastąpiło upokorzenie. Ablawiusz, prefekt pretorium, wysunął przeciw nim oskarżenie o spiskowanie przeciwko Cesarstwu, skłaniając Konstantyna do skazania ich na śmierć. W wieczór poprzedzający egzekucję Nepocjan błagał Pana, aby Mikołaj, który ocalił trzech niewinnych w Mirze, uratował również ich przez swe wstawiennictwo. Mikołaj ukazał się wówczas we śnie najpierw cesarzowi, a potem prefektowi. Kiedy się przebudzili, myśleli, że były to sztuczki magiczne, ale opowiadanie Nepocjana przekonało o cudzie cesarza, który uwolnił oficerów i posłał ich nawet z darami, aby przekazali je świętemu biskupowi z Miry.

Słynny starożytny biograf Mikołaja, Michał archimandryta (VIII w.) wspomina historię trzech dziewcząt.
Mikołaj, syn zamożnych rodziców, dowiedział się od sąsiada, że w położonym  niedaleko domu mieszka ze swymi trzema ubogimi córkami pewien wysoko urodzony człowiek, który popadł w nędzę. Jednak tym, co go najbardziej uderzyło, był sposób, w jaki ów ojciec zamierzał zaradzić swoim trudnościom finansowym: chciał on, aby córki zarabiały nierządem. Pragnąc zapobiec wprowadzeniu w czyn tego niegodziwego planu, Mikołaj zawinął złote monety w szmatkę i w nocy udał się pod okna tego domu, wrzucając zawiniątko do środka. Łatwo można sobie wyobrazić zaskoczenie ojca, któremu stanęła przed oczami możliwość godnego wydania za mąż pierwszej córki. Jakiś czas potem Mikołaj powtórzył swój gest i ojciec mógł wyprawić stosowne wesele także drugiej córce. Przyrzekł sobie jednak, że musi poznać opatrznościowego ofiarodawcę i od tej pory spał czujnie, starając się uchwycić każdy najmniejszy hałas. Kiedy za trzecim razem usłyszał brzęk woreczka z monetami spadającego na ziemię, pobiegł do drzwi i po krótkim pościgu dogonił Mikołaja. Rozpoznał go, ale biskup kazał mu obiecać, że nikomu nic nie powie.

Znane są również inne epizody, jak np. uzyskanie przez Mikołaja zmniejszenie podatków dla mieszkańców Miry czy przybycie w czasie klęski głodu statków ze zbożem, których kapitanów święty przekonał do rozładowania części towaru w Mirze, albo też zniszczenie świątyni Artemidy. Wszystkie te prawdopodobnie prawdziwe wydarzenia, stanowią świadectwo miłości biskupa do swego stada.

KULT

Najstarsze ślady kultu św. Mikołaja napotykamy w wieku VI, kiedy to cesarz Justynian wystawił Świętemu w Konstantynopolu jedną z najwspanialszych bazylik. Cesarz Bazyli Macedończyk (w. VII) w samym pałacu cesarskim wystawił kaplicę ku czci Świętego. Do Miry udawały się liczne pielgrzymki. W Rzymie św. Mikołaj miał dwie świątynie, wystawione już w wieku IX. Papież św. Mikołaj I Wielki (858-867) ufundował ku czci swojego patrona na Lateranie osobną kaplicę. Z czasem liczba kościołów Św. Mikołaja w Rzymie doszła do kilkunastu! W całym chrześcijańskim świecie św. Mikołaj miał tak wiele świątyń, że pewien pisarz średniowieczny pisze: "Gdybym miał tysiąc ust i tysiąc języków, nie byłbym zdolny zliczyć wszystkich kościołów, wzniesionych ku jego czci". W XIII wieku pojawił się zwyczaj rozdawania w szkołach pod patronatem św. Mikołaja stypendiów i zapomóg.

O popularności św. Mikołaja jeszcze dzisiaj świadczy piękny zwyczaj przebierania ludzi za św. Mikołaja i rozdawanie dzieciom prezentów. Odbywa się to w różnych formach: "Św. Mikołaj" przychodzi w przebraniu biskupa do domów, przyjeżdża na saniach. W sklepach przez cały już Adwent "Mikołaje" wręczają podarki dzieciom, kupione przez rodziców. Podobiznę Świętego opublikowano na znaczkach pocztowych w wielu krajach. Postać św. Mikołaja uwieczniło wielu malarzy i rzeźbiarzy. Wśród nich wypada wymienić Agnolo Gaddiego, Arnolda Dreyrsa, Jana da Crema, G. B. Tiepolo, Tycjana itd. Najstarszy wizerunek św. Mikołaja (z VI w.) można oglądać w jednym z kościołów Beyrutu.

W Polsce kult św. Mikołaja był kiedyś bardzo popularny. Jeszcze dzisiaj pod jego wezwaniem jest aż 327 kościołów w naszej Ojczyźnie. Po św. Janie Chrzcicielu, a przed św. Piotrem i Pawłem najpopularniejszy jest św. Mikołaj. Do najokazalszych należą kościoły w Gdańsku i w Elblągu. Ołtarzy posiada Święty znacznie więcej, a figur i obrazów ponad tysiąc. Zaliczany był do 14 Orędowników. Zanim jego miejsce zajął św. Antoni Padewski, św. Mikołaj był wzywany we wszystkich naglących potrzebach.