Katarzyna Szczygielska
Czas adwentu w życiu chrześcijanina to czas oczekiwania, większego skupienia, modlitwy. Trwając w oczekiwaniu na przyjście Zbawiciela zatrzymujemy się nad naszym życiem, próbujemy rozpoznać, co w nim ważne, a czego możemy się pozbyć w ogóle, bo zasłania nam Boga. Dobrze przeżyty adwent daje nam wyjątkową radość przeżywania Świąt Bożego Narodzenia. Po czasie pewnego napięcia przychodzi eksplozja radości: Bóg jest wśród nas. Ta radość przejawia się w kościele, ale także w naszym codziennym życiu. Po radosnym przywitaniu Nowego Roku, który niesie ze sobą nowe postanowienia, obietnice i nadzieję na spełnienie się wszystkich życzeń, rozpoczynamy karnawał.
Karnawał to okres zimowych balów, maskarad, pochodów i zabaw. Rozpoczyna się najczęściej w dniu Objawienia Pańskiego, a kończy we wtorek przed Środą Popielcową. Początków karnawału należy szukać w czasach starożytnych, a sama jego nazwa pochodzi najprawdopodobniej od słów carne vale - "mięso żegnaj".
Do Polski karnawał dotarł w czasach sarmackich i obchodzony był bardzo hucznie. Urządzano wtedy bale, na których stół uginał się od staropolskich bigosów, pieczeni, i słodkich smakołyków, a dodatkową rozrywkę stanowiły kuligi urządzane w sąsiedztwie. Często były one dokładnie zaplanowane, goście przemieszczali się saniami od domu do domu i w każdym świętowali, czasami po kilka dni. Bale karnawałowe były też niejednokrotnie okazją do aranżowania małżeństw czy wprowadzania do towarzystwa młodych dam. Bawili się również ludzie prości, choć zapewne nie tak hucznie. W tym świątecznym czasie częściej odwiedzano karczmy i gospody, urządzano barwne korowody, które ze śpiewem i tańcami obchodziły okolicę i wprowadzały radosny nastrój.
Na szczególną uwagę w karnawale zasługuje święto kościelne Ofiarowania Pana Jezusa w świątyni zwane popularnie Świętem Matki Bożej Gromnicznej. W tym dniu zanosimy do kościoła gromnicę - świecę, która również jest wyjątkowa. Dawniej towarzyszyła człowiekowi przez całe życie: zapalano ją przy chrzcie i stawiano przy zmarłym. Była symbolem życia wiary człowieka, a zapalana w trudnych sytuacjach i niebezpieczeństwach oddawała pod opiekę Najświętszej Matki. Dziś, kiedy na każdą okazję kupujemy nową świecę, symbolika gromnicy umyka nam.
Kolejnym wyjątkowym dniem jest tłusty czwartek, będący początkiem końca karnawału. Zabawa w tych ostatnich dniach pozostała do dziś pod nazwą ostatków. W tłusty czwartek zajadamy się smakołykami. Królują wtedy tłuste pączki, ale także faworki i inne słodkości. To także dzień psikusów, zwłaszcza w szkole...
Ostatni dzień karnawału to wtorek przed Środą Popielcową. "We wtorek zapustny, dzień przed Popielcem, młodzież z całej wsi zbierała się w gospodzie, by wesoło zakończyć mięsopust. W litewskiej tradycji ludowej w trakcie zabawy przybywały dwie postacie: Konopiasty i Słoninowy. Symbolizowały okres postu i czas jedzenia mięsa. Dwaj przeciwnicy staczali ze sobą walkę, którą z założenia wygrywał Konopiasty, a to oznaczało zakaz spożywania posiłków mięsnych. Punktualnie o północy rozsypywano po podłodze popiół - i tak rozpoczyna się Wielki Post."- czytamy na stronie biblioteka.pl. Dziś w tym dniu często organizowane są imprezy, które kończą się o północy, a w Środę posypujemy głowy popiołem, by rozpocząć czas wyciszenia i skierowania swych myśli do Boga.
Dzisiejszy świat podpowiada nam, że bawić się trzeba bezustannie, bo życie jest krótkie i należy czerpać z niego ile się da. Każdy widzi, że dziś Święta są inne, Jeśli jemy szynkę przez cały rok - nie smakuje ona wyjątkowo 25 grudnia. Prześcigamy się w wymyślaniu coraz to nowych atrakcji, aby był to czas wyjątkowy. A największą Atrakcję - Boga, który stał się człowiekiem - często pomijamy.
Jeśli całe nasze życie uczynimy karnawałem - to trudno w nim będzie odnaleźć czas na skupienie i modlitwę. Mięso nie smakuje dobrze, jeśli wcześniej nie pościmy. Nie sprawiają radości drobne przyjemności, jeśli wpierw nie zadamy sobie trudu powstrzymania się od nich. Warto wsłuchać się w podpowiedzi Kościoła i korzystać z czasu danego przez Boga właściwie...