Tradycje Świąt Bożego Narodzenia
Uroczystość Bożego Narodzenia wprowadzono do kalendarza świąt kościelnych w IV wieku. Na początku była obchodzona w różnym czasie, niekiedy nawet w styczniu. Było tak zanim władze kościelne odgórnie nakazały obchodzenie Bożego Narodzenia 25 grudnia, kładąc kres sporom. Od VI wieku istnieje tradycja wieczornej kolacji, zwanej wigilią (oznacza „nocne czuwanie”). W Polsce na dobre przyjęła się ona dopiero w XVIII w.
Do stołu wigilijnego siadano, gdy zabłysła pierwsza gwiazda. Jest to symboliczne nawiązanie do Gwiazdy Betlejemskiej, oznaczającej narodziny Jezusa, którą na wschodniej stronie nieba ujrzeli Trzej Królowie. Przy wigilijnym stole jest o jedno więcej nakryć niż liczba gości. To pamięć o tych, którzy nie mogą spędzić tegorocznych świąt razem z nami. Wigilię rozpoczyna przełamanie się ze wszystkimi opłatkiem. To najbardziej polski rozpoznawalny zwyczaj wigilijny. Życzenia, jakie składamy powinny być szczere, wybaczamy sobie wtedy wszystkie winy, aby zasiąść do kolacji pogodzeni i z czystymi sercami. Niegdyś wypiekano kolorowe opłatki, którymi gospodarz dzielił się ze zwierzętami w noc wigilijną. Miało to im zapewnić "dobre chowanie" i chronić je od chorób.
Kolację wigilijną, w polskiej tradycji oczywiście postną, rozpoczyna modlitwa i czytanie fragmentu Ewangelii wg św. Mateusza lub Łukasza, dotyczącego narodzin Jezusa.
Jadłospis wigilijnych potraw ma uwzględniać wszystkie płody rolne i leśne z całego roku. Do najbardziej typowych i tradycyjnych zestawów ludowych potraw wieczerzy wigilijnej należały: barszcz z buraków, zupa grzybowa, zupa owocowa, kluski z makiem, pierogi, kapusta, ryby, groch, fasola, kasza, pszenica, kutia, jabłka, orzechy, miód. Zwyczajem jest spożywanie ryby, głównie karpia. Spróbowanie każdej potraw ma zapewnić szczęście przez cały rok. Dzisiaj najczęściej spożywa się dwanaście potraw, ale kiedyś – zależnie od zamożności – bywało ich 7, 9 lub 11.
Pod obrusem tradycja nakazuje położyć siano. Symbolizuje to narodzenie Jezusa w ubóstwie.
Zwyczaj stawiania choinek w domach przeniósł się do Polski z Niemiec w XVIII w. Jednak już znacznie wcześnie w naszym kraju przybierano dom na wigilię Bożego Narodzenia. W izbie zawieszano przystrojoną jabłkami i orzechami podłaźniczkę (choinkę bez czubka) oraz ustawiano snop zboża.
Choinkę powinno się stroić w Wigilię. Jej poszczególne elementy mają swoją symbolikę: światełka to znak przyjścia Chrystusa na świat, ozdoby są symbolem łaski Bożej, łańcuch to symbol węża-kusiciela, a jabłka (obecnie bombki) - grzechu. Światła choinkowe powinniśmy zapalić dopiero po pojawieniu się pierwszej gwiazdki, którą wypatrują dzieci. A dzieciom z Bożym Narodzeniem bardzo kojarzą się prezenty. Pierwotnie ten zwyczaj był związany wyłącznie z osobą św. Mikołaja; dziś przyjmujemy, iż są to podarki od małego Jezusa.
Po kolacji wigilijnej nie może zabraknąć wspólnego śpiewania kolęd. Pierwsza polska kolęda, "Zdrów bądź królu anielski", pochodzi z roku 1424. Z XV wieku pochodzi również popularna "Anioł pasterzom mówił".
Pasterka to tradycyjna msza odprawiana w nocy z 24 na 25 grudnia. Jest najważniejszym momentem w czasie Świąt Bożego Narodzenia. Symbolizuje czuwanie pasterzy przy żłobku Jezusa.
Szopkę w dzisiejszej postaci zawdzięczamy św. Franciszkowi. W wigilijną noc zgromadził w grocie w miejscowości Greccio okolicznych mieszkańców i braci, by pokazać im, co to oznacza, że „Bóg stał się człowiekiem i został położony na sianie ". W zwykłym kamiennym żłobie do karmienia bydła ułożył figurkę Chrystusa. W pobliżu stało kilka owieczek, a po drugiej stronie wół i osioł, które wyciągając szyje jakby składały pokłon figurce przedstawiającej dziecię Jezus.
Szopka bardzo stała się koniecznym elementem Bożonarodzeniowego wystroju kościoła a często i domu. W Polsce najbardziej znane są szopki krakowskie. Powstanie tej tradycji przypisuje się murarzom i cieślom. Nie mając zatrudnienia w zimie, chodzili oni z takimi szopkami-teatrzykami od domu do domu i tak zarabiali na swe utrzymanie. Przedstawienia teatralne zwane jasełkami wystawiano przy żłóbkach już w średniowieczu.
Kolęda, to nie tylko śpiewanie Narodzin Pańskich. Oznacza również wizytę i związany z nią dar, którą tak jak i obecnie składają księża swoim parafianom. Obwieszczali przyjście Dzieciątka, błogosławili dom i zbierali ofiarę – dawniej głównie jedzenie. Po wyjściu kapłana dziewczęta prześcigały się, żeby usiąść na jego miejscu, co miało zapewnić wyjście wkrótce za mąż.
Sąsiedzkie wizyty i składanie sobie życzeń zwano również kolędowaniem. Wiele uciechy sprawiali kolędnicy -chłopcy chodzący z szopką, z gwiazdą, albo poprzebierani i odgrywający sceny nawiązujące do Narodzin Pańskich - tak zwane „Herody”. Dom, który nie przyjął kolędników i czymś ich nie obdarował mógł przez to sprowadzić na siebie nieszczęście.
Świętowanie święta Trzech Króli na ulicach miast, coraz szerzej się upowszechniające, również zawiera w sobie i tradycję jasełek i zwyczaj „Herodów”, umacniając w nas radosne przeżywanie Narodzin Zbawiciela.