28 października młodzież pielgrzymowała do Sanktuarium Cudu Eucharystycznego w Sokółce. Bladym świtem wyruszyliśmy w stronę wschodniej granicy kraju, do małego miasteczka, na spotkanie z żywym Jezusem, który udowodnił swoje istnienie. Dosłownie.
Po krótkiej katechezie ks. Kamila adorowaliśmy Cud Eucharystyczny. Szczytem pielgrzymki była Eucharystia naszej grupy. Siedliśmy dookoła Ołtarza, aby móc być jak najbliżej tego niesamowitego misterium (łac. tajemnica), w którym na co dzień uczestniczymy. - Masz doświadczyć spotkania z Jezusem, niczym uczniowie po zmartwychwstaniu, którzy nie spodziewali się, że ich Pan żyje. Masz poczuć, że Bóg tobą potrząsa i mówi: "Halo, ja naprawdę żyję" - mówił ks. Kamil podczas homilii. Po Eucharystii jedni rozglądali się po kościele, inni adorowali Jezusa, ktoś się wyspowiadał... Udaliśmy się na obiad (pizza, makarony dla wybranych ;)) do pobliskiej restauracji, przy której niektórzy postanowili zadbać o swoją tężyznę fizyczną, wykonując przysiady. Wyruszyliśmy następnie do Muzeum Ikon w Supraślu, gdzie uczestniczyliśmy w warsztatach wtajemniczających nas w symbolikę gestu i koloru w ikonie oraz znaczeniu ikon w duchowości wschodniej. Każdy miał materiały, które na bieżąco uzupełniał.
Sądzę, że każdy wyniósł coś dla siebie. Podróżowanie autokarem urozmaicone było modlitwą, śpiewaniem (a może tylko słuchaniem utworów początkującego muzyka Dis?), okrzykami radości i wspólnych rozmów. Budujemy Kościół. W wyjeździe brały udział 3 mamy naszych ministrantów oraz s. Regina, loretanka, która w pewnym momencie wylądowała w ostatnim rzędzie autokaru i miała czas na pogaduchy z młodymi.